Kolejne 4 tygodnie spedzilismy w Norwich, czesciowo pracujac, czesciowo podrozujac. Miasteczko bardzo ladne, sredniowieczny układ ulic, zadbane, kolorowe domki, duzo koncertow i innych wydarzen artystycznych na ulicach. Nawet zaprzyjaznilismy sie z jednym artysta ulicznym, malujacym mandale. Dostal od nas kawe i bulki, my od niego mandale z przeslaniem "Zycie jest jak balon, wystarczy jedna pinezka i juz po nim". Opowiedal nam, jak bardzo trzeba ten balon doceniac, gdyz jest taki kruchy. Aby doceniac i cieszyc sie naszymi balonami, pojechalismy na kolejne wycieczki, opisane dalej.
A suszki wspomniane w tytule obejrzec mozna w zamku w Norwich, ktory przez 500 lat byl wiezieniem, a publiczne egzekucje sciagaly tutaj tysiace spragnionych rozrywki mieszkancow tej czesci Anglii. Rozrywki jednak takie byly coraz rzadsze, gdyz od XVIII w zamieniano czesto wiezniom kare smierci na zeslanie do Australii.
Biblioteki publiczne, jak ta w Norwich, ciesza sie b. duza popularnoscia i sa miescem spotkan ludzi w kazdym wieku - naprawde sa to nowoczesne budynki w centrum, tetniace zyciem, z filmami, grami komputerowymi, ksiazkami do wypozyczenia i dostepem do internetu.
Mieszkalismy w bardzo ladnym, typowym angielskim domku, jednym z tysiacy podobnych do siebie. Ciekawe, ze w Anglii ludzie nie boja sie, ze ktos im do mieszkania wejdzie i ich okradnie - dostep do domu z ulicy jest zazwyczaj bardzo łatwy, zamkniecia symboliczne, brak furtek, niskie zywoploty lub plotki. Mimo to i my czulismy sie bezpiecznie.