Opactwo w Whitby stało już tutaj w VII wieku. Było miejscem uroczystego spotkania druidów i biskupów chrześcijańskich. Wspólnie ustalono datę Wielkanocy. Prawdopodobnie po to, by połączyć obrządki chrześcijańskie z celtyckimi. Można tylko pozazdroscić tej wspólpracy i mądrosci. Dzięki temu dziedzctwo Celtów przetrwało, zostało połączone z wpływami nowej religii i zachowało się do dziś. My nawet nie mamy pełnej mitologii Słowian zachodnich, tylko resztki, z których badacze próbują wypleść historie. Taki było skutek kolonizacji Słowian przez niemieckich duchownych. Pisze o tym m.in. Maria Janion w "Niesamowitej Słowiańszczyźnie". Dowodzi w tej książce, że w Polakach wciąż tkwi ten komplekst poniżonego, niewolnika, któremu odebrano duchowe dziedzictwo. Kto wie, może i tak?
Z Whitby do Robin Hood's Bay prowadzi szlak wzdłuż klifów, bardzo malowniczy.