Dlatego i my udalismy sie do rezerwatu. Jest tam wiele budek, w ktorych obserwuje sie rzadkie ptaki, taplajace sie na mokradlach tuz pod nosem ogladajacego. Budek jest bardzo duzo, sa pietrowe i pelne pasjonatow z wielkimi lunetami.
Z rezerwatu poszlismy plaza do miasteczka, ktorego wiekszosc zabralo morze (Dunwich). Zaczelo padac, sciemnialo sie, probowalismy sie wydostac z tego ponurego miejsca, by i nas morze nie zabralo. Probowalismy lapac stopa. Anglicy bardzo uprzejmnie pokazywali na swoje male pieski, ktore zazwyczaj wiezli na tylnym siedzeniu - ze nie moga nas zabrac, bo piesek sie zdenerwuje. Az w koncu starszy pan, elegancki i sympatyczny (i bez pieska), zabral nas i zawiozl na stacje do Ipswich, skad zlapalismy pociag do Norwich.
Poniżej zamieszczamy też zdjęcia z innej wycieczki - do Norfolk Broads - Barton Broad. Norfolk Broads to ciągnące się we wschodniej Anglii jeziora i rzeki, które częściowo zasilane są wodą z lądu, a częściowo wpływami z morza. Bardzo popularne jest pływanie po nich wszelkiego rodzaju łódkami - my wybraliśmy chyba najbardziej oryginalną - pierwszą brytyjską łódź na baterie słoneczne.