W Oslo spędziliśmy zaledwie kilka godzin, zatem wśród wielu atrakcji, jakie to miasto oferuje (m.in. Muzeum Sztuki Współczesnej ze "Strachem" Muncha) wybraliśmy jeżdżenie tramwajem i patrzenie przez szybę ;-)) Dojechaliśmy do parku Vigelanda, pełnego niezwykłych, dośc upiornych rzeźb tego artysty. Skręcone nagie ciała przywodziły na myśl Holocaust, a niektóre rzeźby ukazywały związki między ludźmi w dość ponurych barwach (surowość, dominacja, obojętność) - co by się zgadzało miej więcej z biografią rzeźbiarza, który porzucił żonę i dzieci i odmawiał im wsparcia i kontaktu.