Geoblog.pl    AniaKuba    Podróże    Kirgistan (i okolice)    Borowoje – resztki z worka Allaha
Zwiń mapę
2008
31
mar

Borowoje – resztki z worka Allaha

 
Kazachstan
Kazachstan, Borovoye
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2950 km
 
Zwiedzanie Borowoje można zacząć od maleńkiego muzeum Ablaj Chana, narodowego bohatera Kazachstanu, jeśli oczywiście muzeum jest otwarte. Ablaj Chan żył w latach 1711-1781 i zasłynął przede wszystkim tym, że zjednoczył kazachskie ordy przeciwko nieustannie najeżdżającym Kazachstan Dżungarom - zainteresowanym historią polecamy film Koczownik, którego znaczenie dla Kazachów na wstępie i w zakończeniu objaśnia prezydent Nazarbajew. Inne atrakcje osady Borowoje to meczet, cerkiew i muzeum przyrodnicze z minizoo, z miniklatkami dla wcale nie mini-zwierząt – tym atrakcjom wystarczy przyjrzeć się z drogi.

Wzdłuż brzegu jeziora Borowoje wiedzie ścieżka – nowa, chyba z ubiegłego roku, mająca 9,2 km długości. Ścieżka jest porządna, wąska, ale bardzo wygodna, tylko o tej porze roku w wielu miejscach zasypana jeszcze głębokim śniegiem, w który na dodatek często się człowiek zapada. Nie wycięto na niej drzew, ale położono płytki równiutko wokół ich pni. A sam Park Narodowy Borowoje utworzono w 1997 roku, z inicjatywy prezydenta. Tym dziwniejsze, że teraz chce tu lokalizować kasyna.

Wszędzie wokół las! Jakaż ulga i przyjemność po bezleśnym Kirgistanie i w większości bezleśnym Kazachstanie. A w lesie przeróżne formacje skalne, wśród nich ta, z której Borowoje jest najbardziej znane – tzw. Kamień Zagadka, w którym każdy dopatruje się czegoś innego. Widzieliśmy zdjęcia, na których ludzie podpływali do tej skały łódkami i wchodzili na nią latem. Teraz dochodzili do niej po lodzie! (Jezioro Borowoje ma średnio 3 m głębokości, a maksymalnie 6 m.)

Ciszę zakłócała głośna muzyka – nawet na dość trudno dostępnych skałach można spotkać nastolatki ze sprzętem grającym – ciekawe, że nie poprzestały na głośnogrających telefonach komórkowych, ale wtaszczyły tam mały magnetofon! Z kolei najbliżej Kamienia Zagadki jest nowy hotel (Ablaj Chan), a obok jeszcze nowsza, wielka restauracja, z której muzyka ryczała tak, że słychać ją było kilometr dalej i znacznie wyżej na skałach. Może to dla wędkarzy łowiących ryby w przeręblach na jeziorze...

Im wyżej, tym bardziej spektakularne widoki. Najwyższa góra (Koksze) ma tu 947 m n.p.m., 627 m nad jeziorem. Widoki na skały, jezioro, na inne jeziora – i na stepy wokół tej enklawy – tu jeziora, lasy i góry, a wokół, jak okiem sięgnąć (również uzbrojonym w lornetkę) płaski step. Przedziwne. Nie umiała nawet tego wyjaśnić przewodniczka, z którą potem się spotkaliśmy – odwołała się tylko do legendy, zgodnie z którą kiedy Allah dzielił ziemię między narody, Kazachom w udziale przypadł step, co z początku bardzo im się podobało (świetne tereny do pasania tabunów koni!), ale co dość szybko im się znudziło i poprosili o jakieś zróżnicowanie... Za późno, w worku prawie nic już nie było. Allah wysypał reszteczki i tak powstało Borowoje – trochę górek, trochę jezior, trochę lasu... trochę wszystkiego, ale w małych ilościach.

Spotkany w górach miejscowy dwudziestolatek, prawie bezzębny, nie licząc kilku złotych ozdób, powiedział „po co siedzieć w domu, pomyślałem, i poszedłem w góry”. Powiedział też „a wiesz, że niektórzy tu przyjeżdżają i w ogóle na góry nie wchodzą”. „I może to dobrze”, pomyślałem, bo wszędzie gdzie chodziłem w górach (a szlaków tu nie ma), znajdowałem butelki – plastikowe i szklane, również w miejscach, do których trudno dotrzeć.

Dużą polanę u podnóża Koksze poświęcono nie komu innemu, a Ablaj Chanowi; z pomnikiem i kilkoma budkami z pamiątkami. Na tej polanie powstają dwa budynki – jeden to będzie oczywiście muzeum Ablaj Chana!

Na pożegnalnym spacerze w Borowoje spotkaliśmy dwa jelenie, czy inne rogate mlekopitajuścije, czyli ssaki. A przed odjazdem zatrzymaliśmy się w komnacie otdycha na dworcu w Szczucińsku – na nasz pociąg o 4:53 po prostu zeszliśmy po schodach na peron. Takie dworcowe hotele wydają nam się świetnym wynalazkiem. Na dodatek czysto i w miarę tanio. Ciekawe, dlaczego nie ma czegoś takiego w Polsce – pewnie albo kosztowałoby bardzo dużo i miało wysoki standard, albo stałoby się szybko przytułkiem.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
swietłana
swietłana - 2008-12-29 18:37
cudownie ja tam byłam jako dziecko
 
 
AniaKuba
Ania Kuba
zwiedziła 5% świata (10 państw)
Zasoby: 77 wpisów77 98 komentarzy98 1229 zdjęć1229 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
27.07.2010 - 04.10.2010
 
 
30.08.2007 - 03.08.2008