Pierwsze wrażenie z Uzbekistanu bardzo korzystne – porządek. Śmieci nie walają się przy ulicy, drogi w dobrym stanie, przed schludnymi domkami rosą ogródki z kwiatami! Przyczyny mogą być trzy – 1. ustrój autorytarny Karimowa, ludzie po prostu się boją. 2. być może wynika to z osiadłego stylu życia - Uzbecy zajmowali się uprawą ziemi, handlem, nauką i kulturą (ich miasta mają około 3000 lat) i to mogło wyrobić przyzwyczajenie dbania o przestrzeń wokół (nie jak koczowniczy Kirgizi, pędzący barany z miejsca na miejsce). 3 - rowniez zwiazana z autorytarnym ustrojem, odgorne decyzje, zgodnie z ktorymi w kraju powinno byc czysto i sa na to przeznaczane srodki (tak przeciez bylo i w ZSRR, przynajmniej tam, gdzie mialo byc czysto, bylo). Ta ostatnia przyczyna jest chyba najbardziej prawdopodobna - bo ludzie raczej sie nie boja i smieca, a o przestrzen publiczna swiadomie dbaja tylko nieliczni Uzbecy.
Drugi plus - w Uzbekistanie czuliśmy się bezpiecznie.
W Taszkiencie zwiedziliśmy najpierw Centrum Religijne postawione przez Karimowa, z wielkimi cytatami Karimowa na ścianach. To, co jeszcze się nam podobało, co także widać w całym Uzbekistanie, to spójność architektoniczna – nowe budynki stawiane są w stylu XII-wiecznych medress, nawet supermarket wygląda z daleka jak średniowieczne mauzoleum! Może to trochę śmieszyć, ale na pewno wrażenie jest dużo korzystniejsze niż ten „wrzask w przestrzeń” w Polsce.
Zwiedzaliśmy także pracującą medresę – szkołę islamską. Jest ich w Uzbekistanie 10 – 8 dla chłopców, 2 dla dziewczynek. Oczywiście chłopiec może kontynuować naukę na uczelni, zostać duchownym islamskim, zaangażować się w politykę – dziewczynki po ukończeniu mederesy mogą najwyżej opowiadać o tym, czego się nauczyły w kręgach kobiet w domu.
Spacerowaliśmy także po Starym Mieście – dzielnicy w której zachował się układ domów niezmienny od VII wieku, zwiedzaliśmy też mauzolea z XIII wieku i meczet – wędrowaliśmy po charakterystycznych wąskich uliczkach, napotykając a to synagogę, a to meczet, a to mauzoleum, a bawiące się dzieci pozowały nam do zdjęć. Zostaliśmy także zaproszeni na herbatę i pogawędkę do ogrodu przez napotkanych mieszkańców Starego Miasta.